O mnie
To co myślisz ma wpływ na Twoje zdrowie i odchudzanie. A mówiąc jeszcze bardziej precyzyjnie – to w co wierzymy, do czego jesteśmy przekonani potrafi działać jak samospełniająca się przepowiednia. I wcale nie musi być to prawda. Wystarczy, że Ty myślisz iż jest to prawda. Że nie masz co do tego wątpliwości. Na tej samej zasadzie wiary działa efekt placebo. Opowiem Ci o dwóch eksperymentach. Jeden pokazuje w jaki sposób to co myślimy może wpłynąć na wagę. A drugi pokazuje to, że nawet nieprawda, w którą całkowicie wierzysz, natychmiastowo działa na Twoje ciało. Choć oczywiście sposób myślenia wpływa na wszystko, co dotyczy nas, naszego życia i ciała, w tym także na odchudzanie. Ale jeśli nie o odchudzanie chodzi to jaka jest moja intencja? Ponieważ wiem, jak potężną moc wpływu na Twoje i moje życie mają myśli – to na różne sposoby próbuję dotrzeć z tym do Ciebie. No i przyszedł mi do głowy pomysł, aby pokazać Ci to również w ten sposób. Tym bardziej, że historie do nas trafiają. A eksperymenty, o których za chwilę Ci opowiem brzmią jak dobre historie, którymi możesz się podzielić w towarzystwie i zaskoczyć znajomych. Dodatkowo kiedy naukowe eksperymenty coś potwierdzają – jesteśmy bardziej skłonni do tego by nad czymś się zastanowić. I może podjąć działania, które zwiększą samoświadomość wpływu naszych przekonań na nasze ciało, życie. A w dalszej kolejności zmienić to, co nam nie służy. Do eksperymentu psycholożka Alia Crum zaprosiła kobiety sprzątające w siedmiu różnych hotelach w Stanach Zjednoczonych. Celem tego eksperymentu była odpowiedź na pytanie czy przekonania działają na stan zdrowia i wagę ciała. Sprzątanie to praca fizyczna, która pod względem ilości spalanych w ciągu godziny kalorii jest podoba do różnych form wysiłku fizycznego. Na przykład do aqua aerobiku czy chodu z prędkością około 5 km na godzinę. Dla porównania dodam, że podczas pracy biurowej spalamy około 3 razy mniej kalorii. Pomimo tego 1/3 sprzątających kobiet stwierdziła, że nie ćwiczy w ogóle, a 2/3, że nie ćwiczy regularnie. W pomiarach wstępnych badane miały zmierzone ciśnienie krwi, proporcję obwodu talii do bioder i wagę. Wyniki tych pomiarów były takie jakich można byłoby spodziewać się u osób mających pracę siedzącą. Następnie psycholożka przeprowadziła dla badanych z czterech hoteli 15 minutową prezentację. Pokazała im, że sprzątanie jest jak ćwiczenia fizyczne. Przedstawiła ile kalorii spalamy przy różnych czynnościach sprzątania. To zobrazowało, że do odkurzania, ścielenia łóżek, podnoszenia ręczników itp. potrzebujemy siły i wytrzymałości. Informacje te psycholożka wywiesiła też na tablicach w pokojach socjalnych. Dodatkowo wyjaśniła badanym, że poprzez swoją pracę mimowolnie przestrzegają one zaleceń lekarskich co do ćwiczeń fizycznych. A czasem robią nawet więcej. Powinny więc mieć korzyści zdrowotne jakie daje taka forma ruchu. Sprzątające w pozostałych trzech hotelach były grupą kontrolną. Po 4 tygodniach psycholożka ponownie zrobiła pomiary. Okazało się, że w grupie kobiet, które miały prezentację waga ciała i ilość tkanki tłuszczowej spadły. Spadło też ciśnienie krwi, a badane bardziej polubiły swoją pracę. Ważne jest, że w tym czasie, pomiędzy pierwszym a drugim pomiarem, osoby badane nie wprowadziły do swojego stylu życia żadnych innych zmian. Zmienił się tylko ich sposób myślenia o sobie. Zaczęły myśleć o sobie jako o aktywnych fizycznie. Jak pewnie się domyślasz w grupie kontrolnej, która nie miała prezentacji nie pojawiły się zmiany w badanych parametrach. Drugi eksperyment jest chyba jeszcze bardziej szokujący. Grupa badanych zgłosiła się do laboratorium rano, po całej nocy na czczo. Degustowali shakei mleczne. Kiedy zgłosili się pierwszy raz shake, którego dostali do wypicia nazywał się „Przyjemność: dekadencja, na którą możesz sobie pozwolić”. Otrzymali też informację na temat wartości odżywczych napoju, który zawierał 30 g tłuszczu i dostarczał 620 kalorii. Po tygodniu biorący udział w eksperymencie ponownie zgłosili się z rana będąc na czczo i tym razem wypili shakea o nazwie „Sensi-shake: zadowolenie bez poczucia winy”. Sensi shake można byłoby przetłumaczyć jako rozsądny shake. Dostali też informację, że jest to napój beztłuszczowy mający zaledwie 140 kalorii. W trakcie gdy badani pili swój shake – mieli podłączone wenflony i pobierano im krew w celu sprawdzenia poziomu greliny we krwi. Grelina to hormon głodu. Kiedy czujemy się nasyceni – spada. Gdy zjemy coś kalorycznego ten spadek jest gwałtowny bo organizm szybko wysyła sygnał sytości. A jeśli posiłek jest mało sycący to wywiera słaby wpływ na poziom greliny. Kiedy natomiast zaczynamy być głodni – poziom hormonu rośnie. Logiczne jest więc, że shake o rożnej kaloryczności inaczej wpływa na poziom hormonu głodu. Tak było w grupie badanych. Napój pierwszy, o wysokiej kaloryczności, wywołał wyraźny spadek hormonu we krwi, którego poziom był trzykrotnie mniejszy niż po wypiciu napoju drugiego.
Źródło:
1. https://szukaj.interia.pl/internet,p,19?q=site%3Ahttps%3A%2F%2Fwww.biotrendy.pl%2F
2. https://szukaj.interia.pl/internet,p,20?q=site%3Ahttps%3A%2F%2Fwww.biotrendy.pl%2F
3. https://szukaj.interia.pl/internet?q=site%3Ahttps%3A%2F%2Faukcje.fm%2F