
O mnie
Feromony to substancje chemiczne, za pomocą których osobniki różnych gatunków zwierząt komunikują się ze sobą. Jednak powodem, dla którego najczęściej się o feromonach wspomina, jest ich wpływ na pożądanie płciowe, również u ludzi. Przeczytaj, czym są feromony, jak działają i dowiedz się, czy są skuteczne. Feromony to lotne związki chemiczne najczęściej złożone z kilku substancji, z jednym dominującym składnikiem. Ich wpływ na emocje oraz pożądanie u człowieka interesują naukowców od bardzo dawna. Za to, że możemy stwierdzić ich obecność w powietrzu, a raczej wokół osoby, wobec której poczujemy tzw. miętę, ma odpowiadać narząd lemieszowo-nosowy (w skrócie VNO, od ang. vomeronasal organ). Jego istnienie odkrył w 1703 lub 1724 roku (zdania są podzielone) holenderski lekarz Frederick Ruysch. Twierdził on, że narząd występuje tylko u zwierząt, a nie u ludzi. Naukowcy, którzy badali kwestię feromonów później, dodawali, że narząd odpowiedzialny za ich "wyczuwanie" ludzie mają w życiu płodowym, ale później on zanika. Okazało się, że i oni nie mieli racji. Feromony - co mówią o nich naukowcy? Do dzisiaj kontynuowane są badania na temat istnienia bądź braku narządu lemieszowo-nosowego u ludzi - okazuje się, że niektórzy go mają, a inni nie. Takie rezultaty przyniosły m. in. badania przeprowadzone w 1985 roku przez naukowców z Cardiff University na... ludzkich zwłokach, a konkretniej - ich przegrodzie nosowej. Obecność VNO zaobserwowano u 37 procent poddawanych sekcji ciał. Badania dotyczące feromonów przeprowadzili również polscy naukowcy z Wojskowego Instytutu Medycznego w 2007 roku2. Przebadali oni 634 osoby różnej płci, które były pacjentami Kliniki Otolaryngologii WIM. Okazało się, że istnienie narządu lemieszowo-nosowego stwierdzono u 49,12 procent badanych, narząd częściej występował u mężczyzn niż u kobiet, nie stwierdzono natomiast zależności między obecnością narządu a wiekiem badanych. Naukowcy zapytali również tych pacjentów, u których zaobserwowano VNO, o doznania erotyczne. Wyniki były ciekawe, choć trudne do interpretacji. Ponad 27 procent badanych potwierdziło, że ich podnieceniu towarzyszą "dziwne" uczucia w obrębie nosa, które trudno im zdefiniować. Osoby bez narządu lemieszowo-nosowego zaobserwowały podobną zależność zaledwie w 2,79 procenta przypadków. Feromonami zajęli się również naukowcy z Chin, a konkretniej z Chinese Academy of Sciences Institute of Psychology. Profesor Zhou Wen przeprowadziła badania aż na czterech grupach: heteroseksualnych kobiet, kobiet bi- i homoseksualnych (w jednej grupie) oraz hetero- i homoseksualnych mężczyzn. Przedstawiono im na ekranie ludzką sylwetkę, składającą się z 12 świecących punktów, które odpowiadały konkretnym stawom oraz z kolejnych 3 punktów, oznaczających głowę, miednicę i klatkę piersiową. Podczas doświadczenia jego uczestnicy zostali poddani działaniu feromonu męskiego (androstadienonu) i żeńskiego (estratetraenolu), a także preparatu, który nie zawierał żadnych feromonów. Wszystkie substancje miały zapach goździków. Okazało się, że kobiety, które poddano działaniu feromonu męskiego, oceniły chód złożonej z punktów sylwetki jako męski, natomiast u heteroseksualnych mężczyzn pod wpływem męskiego feromonu takiej zależności nie stwierdzono. Ci sam heteroseksualni mężczyźni, wystawieni na działanie kobiecego feromonu, widzieli sylwetkę jako żeńską, natomiast heteroseksualne kobiety, na które działał ten sam feromon - nie. Homoseksualni mężczyźni reagowali na to, co widzą tak, jak heteroseksualne kobiety, a reakcja homo- i biseksualnych kobiet mieściła się między heteroseksualnymi mężczyznami i kobietami. Ciekawe badanie związane z działaniem feromonów przywołuje również w swojej książce "Skóra. Fascynująca historia" dr med. Yael Adler, niemiecka dermatolog i dietetyczka. Naukowcy spryskali męskimi i żeńskimi feromonami w sprayu (ponieważ feromony można też produkować sztucznie, o czym niżej) ustawione w sali krzesła. Następnie zaprosili do niej kobiety oraz mężczyzn i poprosili o zajęcia miejsc - okazało się, że panie przyciągały krzesła popsikane męskimi feromonami, a panów - jak można się domyślić - żeńskimi. Czy feromony pachną? Jak je odbieramy? Feromony, wbrew powszechnej opinii, nie mają zapachu, chyba że występują w bardzo dużym stężeniu, ale i wtedy jest on bardzo delikatny. Kolejnym zaskoczeniem jest fakt, że narząd VNO, za pomocą którego wyczuwamy ich obecność, jest umiejscowiony w nosie - prowadzą do niego dwa otwory, zlokalizowane po obu stronach przegrody nosowej. Jak to się dzieje, że odbieramy działanie feromonów? Impulsy, które płyną z narządu lemieszowo-nosowego docierają do mózgu, a konkretniej do podwzgórza, pełniącego ważne funkcje wydzielnicze. Podwzgórze zostaje więc pobudzone, a "zapach" feromonów odebrany. Nazwę "feromony" utworzyli w 1959 roku Peter Karlson i Martin Lüscher. Warto jednak dodać, że miała ona oznaczać substancje, dzięki którym osobniki jednego gatunku mają się ku sobie, ale nie dotyczyła konkretnie ludzi. Choć od tego momentu minęło już kilkadziesiąt lat, feromony nadal pozostają dla nas zagadką, a naukowcy z najbardziej prestiżowych uniwersytetów (Uniwersytet w Berkeley, Uniwersytet Skanska) głowią się nad ich działaniem i istnieniem. Bo choć są badania, które potwierdzają działanie feromonów na część osobników, nie ma jeszcze żadnych konkretnych tez mówiących o tym, jak konkretnie miałby wyglądać ten mechanizm. Z całą pewnością potwierdzono obecność dwóch feromonów u człowieka - męskiego androstadienonu (womeroferyny) i żeńskiego estratetraenolu, jednak i ich działanie nie jest do końca poznane. W eksperymentach używa się tych reklamowanych przez różnego rodzaju producentów, jednak przeważa opinia, że u ludzi proces doboru partnera jest bardziej skomplikowany niż u zwierząt - sami go sobie w pewien sposób komplikujemy, ponieważ u nas rolę odgrywa nie tylko chemia, ale i uczucia oraz intelekt.