Eniklaperome
 
Notifications
Clear all
Eniklaperome
Eniklaperome
Grupa: Zarejestrowany
Dołączył: 2021-03-21
New Member

O mnie

Sezon jesienno-zimowy rządzi się swoimi prawami. Świeże warzywa i owoce zostają zastąpione bakaliami – orzechami, śliwkami, rodzynkami czy morelami. Tego rodzaju przekąski znajdziemy na stołach w wielu polskich domach. Ale czy bakalie to dobry wybór? Sprawdźmy, co na ten temat sądzi dietetyk. O bakaliach krąży wiele informacji. Odmładzają, pobudzają, dodają energii i poprawiają humor. Jednym słowem – to samo zdrowie. Okazuje się jednak, że nie do końca. Suszone owoce i orzechy są bowiem ciężkostrawne. I bardzo kaloryczne. Nie możemy ich więc jeść garściami. Suszenie jest jedną z najstarszych metod konserwacji. Poprzez ten proces dochodzi do usunięcia wody z warzyw i owoców. W efekcie niszczone zostają bakterie, które powodują psucie się żywności. Statystyczny Polak zjada rocznie mniej bakalii niż mieszkańcy Hiszpanii czy Grecji. Największe ich ilości kupujemy przed świętami, by dodać je potem do mazurków, kutii czy innych świątecznych ciast. Jednego nie możemy im odmówić – są zdecydowanie zdrowsze niż cukierki czy batony. Ich słodycz pochodzi z naturalnych substancji. Proces suszenia pozbawia ich wody, jednak nie zmniejsza ilości zawartych składników odżywczych. W 100 g tych świeżych owoców znajduje się 9 mg magnezu oraz 16 mg wapnia. Suszone morele o tej samej wadze zawierają 60 mg magnezu i 80 mg wapnia. Do bakalii zaliczamy również migdały. I chociaż wiele osób łączy je z orzechami, tak naprawdę należą one do tej samej grupy co brzoskwinie i śliwki. W sklepach możemy kupić migdały w całości, w płatkach lub mielone. Najzdrowsze są jednak te najmniej przetworzone. W ich skórce znajduje się bowiem bogactwo przeciwutleniaczy. Migdały to również źródło witaminy E i cennego wapnia. Obniżają poziom złego cholesterolu, dzięki czemu chronią przed miażdżycą i zawałami. Bakalie, które możemy kupić w sklepach, nie są suszone naturalnie, poprzez promienie słoneczne. Producenci przyspieszają ten proces, stosując do tego nowoczesne technologie. Gotowy produkt przed zapakowaniem do torebek musi przecież smacznie wyglądać. W tym celu suszone owoce pryskane są różnego rodzaju substancjami nabłyszczającymi i sztucznymi barwnikami. Popularne rodzynki produkuje się w Turcji, Grecji oraz Argentyny. Podczas transportu często dochodzi do ich sklejania. Producenci mają na to jednak swój sposób – smarują je olejami mineralnymi, czyli pochodnymi ropy naftowej. Tej samej, którą stosuje się do produkcji smarów silnikowych. Zdarza się, że rodzynki przechodzą proces konserwacji. Najczęściej stosuje się w tym celu dwutlenek siarki, czyli konserwant E220. Czy oznacza to, że powinniśmy zrezygnować z jedzenia rodzynek? Niekoniecznie. Warto jednak przed zjedzeniem opłukać je pod bieżącą wodą. Jeżeli w sklepie mamy wybór, sięgajmy po rodzynki o najciemniejszej barwie. To właśnie w nich znajdują się największe ilości antocyjanów, czyli przeciwutleniaczy chroniących organizm przed namnażaniem się szkodliwych wolnych rodników. Rodzynki to także bogactwo składników mineralnych: żelaza, wapnia, boru, magnezu i witamin z grupy B. Mówiąc o bakaliach, nie możemy zapominać o suszonych śliwkach. Na półkach znajdziemy kalifornijskie lub wędzone polskie. Dzięki zawartości błonnika są one nieocenionym środkiem na zaparcia. Śliwki usuwają też z organizmu zalegające produkty przemiany materii oraz toksyny. To także źródło cennego potasu – składnika mineralnego neutralizującego działanie sodu. Decydując się na zakup orzechów, pamiętajmy o jednym – najzdrowsze są te w łupinach lub obrane, ale całe i bez dodatków. Liderami tej grupy są orzechy włoskie, które zapobiegają chorobom kardiologicznym oraz orzechy laskowe – pozytywnie wpływające na stan włosów, skóry i paznokci. Odradzamy te z polewą, chrupiącą skórką lub solone. To prawdziwe bomby kaloryczne zawierające cukier, tłuszcz, sól czy glutaminian sodu. Dla przykładu 0,25 kg orzeszków solonych zawiera tyle samo sodu co ponad 45 kg naturalnych orzeszków bez żadnych dodatków. W skład mieszanki studenckiej wchodzą: orzechy (laskowe, włoskie, nerkowca), rodzynki i migdały. Dlaczego akurat one? Rodzynki natychmiast dodają energii, a orzechy i migdały wpływają na pamięć i koncentrację. I właśnie dlatego kojarzone są ze studentami, którzy muszą spędzać długie godziny nad książkami.

 

Źródło:

1. https://telegram.me/BioTrendyPL/624

2. https://telegram.space/BioTrendyPL/624

Podpis

Portale społecznościowe
Aktywność użytkownika
0
Forum Posts
0
Tematy
0
Pytania
0
Odpowiedzi
0
Pytanie Komentarze
0
Polubień
0
Otrzymał polubień
0/10
Ocena
0
Blog Posts
0
Blog Comments
Share:
Scarpehogan